Warum möchte Ich Deutsch lernen?*



Stacja benzynowa w Poznaniu. Tryk stoi w kolejce, gdy do środka wpada facet, wymachuje kartą kredytową i krzyczy coś po niemiecku. Można się domyślić, że chce się dowiedzieć o możliwość płacenia kartą. Zapada cisza. Wszyscy stojący w kolejce patrzą na niego jak na świra, facet zaczyna sobie zdawać sprawę z idiotycznej sytuacji. Dziewczyna za kasą mówi po angielsku, że może płacić kartą.

A ja po niemiecku chciałem mu powiedzieć: „A co myślisz, kolego, że jesteś w Azji?” Czy coś w tym rodzaju. Tamtego dnia zacząłem się uczyć.

(opowiedział tryk od marianki)

* Dlaczego chciałbym się uczyć niemieckiego?

24 komentarze:

  1. danger_mouse20.12.2010, 00:20

    Ech ta zaściankowość. Trochę socjotechniki i się człowiek gubi...już na przedmurzu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog "absurdalny i offowy"?

    Ależ kategoria....

    Zagłosuję nań.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam się iż znam parę języków obcych,ale z doświadczenia wiem iż najszybciej można się dogadać na migi ;)))A co do stereotypów,no cóż nie każdy hrabia jest światowcem ;))

    Pozdrawiam Sojka Edward.

    OdpowiedzUsuń
  4. "A on co, znał tyle języków i pogadał sobie?" :))) Ech, dziki kraj dzikie obyczaje chciałoby sie powiedziec tym razem w druga stronę:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie nie zauważył nalepek na drzwiach, gdzie wyklejone są wszystkie karty płatnicze, którymi można płacić. Chłopina chciał pogadać pewnikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ad Margo) Albo pokrzyczeć sobie chciał ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo często spotykam w swojej pracy obcokrajowców, którzy od wszystkich wokoło oczekują znajomości ich języka. Z Anglikami bądź anglojęzycznymi nie ma problemu, bo ang. znam, gorzej właśnie z Niemcami, którzy szczególnie się oburzają, gdy ktoś nie mówi w ich języku.

    OdpowiedzUsuń
  8. często spotkałem się ze stereotypem , że u nas białe misie po ulicach biegają :) , zwłaszcza na odcinku medycyny .

    OdpowiedzUsuń
  9. Hehe byłem kiedysw Anglii w celach zarobkowych, mówiłem bardzo dobrze po angielsku od początku. Tamtejsi byli przekonani, że u nas nie ma elektryczności, bieżacej wody, dróg, telewizorów, internetu, samochodów, komórek. Białe niedźwiedzie to jeszcze lajcik:) Zawsze się zastanawiałem, dlacego sie nie dziwią, że znam angielski.

    OdpowiedzUsuń
  10. ad Piotrek) A dlaczego mieliby się zastanawiać, czy znasz angielski? Pewnie są przekonani, że angielski jest jedynym językiem na świecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sam mógł się uczyć :))), ale... hola, hola, panienka ze stacji klasa, wszak angielski to podstawa, nieprawdaż?? :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy przyjechałam na Podbeskidzie,mocno zaciągałam Kaszubskim.Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo zmieniam akcent i końcówki wyrazów.Musiałam się wyzbyć tej maniery,ponieważ mieszkańcy tych terenów,nie byli dość wyrozumiali aby zaakceptować fakt,że mówię do nich innym językiem.Tak się składa iż wiele słów w języku Kaszubskim pochodzi właśnie z niemieckiego,chociaż opiera się na łacinie.Warto się go uczyć.chociażby po to aby móc się dogadać z rybakami sprzedającymi o świcie świeże flądry na plaży.Jest on również językiem urzędowym na Kaszubach.W niektórych nadmorskich szkołach, obowiązkowym językiem obcym.To śmieszne ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  13. w poprzednim poście nie wyświetlił się link do abecadła na wrzucie http://w903.wrzuta.pl/audio/9MychoQMC9X/abecadlo_kasz

    OdpowiedzUsuń
  14. Do Piotra: Mnie za to zapytano czy to prawda, że Polacy maja własny język:) Cóż stereotypy... my tez się nimi posługujemy.:)

    Moja pani od Chińskiego powiedziała, że musi sie udac naychmiast do domu bo szpitale w Polsce nie są tak dobrze wyposażone jak te w Chinach. A u większości z nas pojawiła się w głowie wizja górskiej chatki, w której sędziwy starzec w futrze z jaka będzie jej wykonywał jakies sziatsu i wbijał igły w głowę tańcząc przy tym szaolin - pogo.

    OdpowiedzUsuń
  15. Niezła motywacja do nauki :)
    Ja nie chciałam się uczyć niemieckiego, chciałam angielskiego, ale też chciałam być weterynarzem, a w klasie o profilu biol-chem był tylko niemiecki. Tak więc mój wybór drogi życiowej był dość pokrętny, czego przestałam jednak żałować po kilku pierwszych lekcjach z moją doskonałą germanistką! :)
    Pozdrawiam świątecznie!

    OdpowiedzUsuń
  16. ad marlenaselin) Piosenka istotnie dość melodycznie monotonna, ale do nauki doskonała przez swą powtarzalność. I cały czas miałam nadzieję, że pod koniec przyśpieszy ;)

    ad Czarny(w)Pieprz) Świetne. Jako ilustracja myślenia stereotypowego po prostu świetne.

    ad iw) Ja się niemieckiego również nauczyłam w liceum. Od kompletnych podstaw aż do biegłości, nawet maturę z niemieckiego zdałam na pięć. Nie była to znajomość teoretyczna: przez kilka lat wynajmowałam potem mieszkanie z młodymi Niemcami przyjeżdżającymi do mojego rodzinnego miasta (Oświęcim) w ramach Aktion Suehnezeischen (Akcja Znaków Pokuty).

    A na studiach miałam lektorat z angielskiego. Też zaczynałam od zera, za to z tym moim płynnym niemieckim. Pani z lektoratu powiedziała, że po raz pierwszy słyszy, jak Polak uczący się angielskiego mówi po angielsku z niemieckim akcentem ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak to powiedział kiedyś Wojciech Mann szarpiąc jakąś wstążkę w "Szansie na sukces": chciałem to powiedzieć po niemiecku, ale zapomniałem, że nie umiem niemieckiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. rozumiem zabawny przekaz zawarty w scence , ale taka to u nas kultura ,bazarowo odpustowa . Jestem przekonany ,że zachodzi interakcja pomiędzy wytwórcą świec , a jego wyobrażeniem potrzeb kupującego , myśli sobie facet co by tu zaserwować , żeby lepiej schodziło , i kończy się to woskowym papieżem , a on sam kształtuje przez to gusta i robi się błędne koło . To generalnie bałwochwalstwo jest . Pod tym względem bardzo przypominamy Meksyk , tam to pod tym względem jest na prawdę przysłowiowy "Meksyk " :) mówię o przemyśle figurkowo -- bazarowym .

    OdpowiedzUsuń
  19. ups sorry nie ta scenka ... widzisz tak to jest jak pierwszą rzeczą za jaką się człowiek si bierze jest internet .

    OdpowiedzUsuń
  20. Teresa Zwierz24.12.2010, 17:05

    Hej Elu - jak przeczytałam tytuł to od razu sobie przypomniałam że Świder pewno nam takie wypracowanie z niemca zadał. No i w moim przypadku to nauka języka (wprawdzie początkowo dość oporna) tez na coś się w życiu przydała i jak się okazało w niektórych zakątkach świata bardzo odległych niemiecki sprawdzał się bardziej niż anglieski.

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj, Tereso! Świder - terrorysta metody miał straszne, ale skuteczne. Czasowniki nieregularne pamiętam do tej pory ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dwa lata nauki - cztery zagrożenia, jedyne w moim życiu... A w ogóle to nienajgorzej sobie radzę z językami...

    OdpowiedzUsuń
  23. tylko, że "ich" w środku zdania powinno być małą literą, bo nie angielskie "I" :) Jak widać nie tylko mówić można po niemiecku z angielskim akcentem :D

    OdpowiedzUsuń
  24. ad Anonimowy) Racja.
    Ale nie będę edytować, niech zostanie ku przestrodze ;)

    ps. A gdzie nick?

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage