Stacja benzynowa w Poznaniu. Tryk stoi w kolejce, gdy do środka wpada facet, wymachuje kartą kredytową i krzyczy coś po niemiecku. Można się domyślić, że chce się dowiedzieć o możliwość płacenia kartą. Zapada cisza. Wszyscy stojący w kolejce patrzą na niego jak na świra, facet zaczyna sobie zdawać sprawę z idiotycznej sytuacji. Dziewczyna za kasą mówi po angielsku, że może płacić kartą.
A ja po niemiecku chciałem mu powiedzieć: „A co myślisz, kolego, że jesteś w Azji?” Czy coś w tym rodzaju. Tamtego dnia zacząłem się uczyć.
(opowiedział tryk od marianki)
* Dlaczego chciałbym się uczyć niemieckiego?
Ech ta zaściankowość. Trochę socjotechniki i się człowiek gubi...już na przedmurzu...
OdpowiedzUsuńBlog "absurdalny i offowy"?
OdpowiedzUsuńAleż kategoria....
Zagłosuję nań.
Przyznam się iż znam parę języków obcych,ale z doświadczenia wiem iż najszybciej można się dogadać na migi ;)))A co do stereotypów,no cóż nie każdy hrabia jest światowcem ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Sojka Edward.
"A on co, znał tyle języków i pogadał sobie?" :))) Ech, dziki kraj dzikie obyczaje chciałoby sie powiedziec tym razem w druga stronę:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPewnie nie zauważył nalepek na drzwiach, gdzie wyklejone są wszystkie karty płatnicze, którymi można płacić. Chłopina chciał pogadać pewnikiem :)
OdpowiedzUsuńad Margo) Albo pokrzyczeć sobie chciał ;)
OdpowiedzUsuńBardzo często spotykam w swojej pracy obcokrajowców, którzy od wszystkich wokoło oczekują znajomości ich języka. Z Anglikami bądź anglojęzycznymi nie ma problemu, bo ang. znam, gorzej właśnie z Niemcami, którzy szczególnie się oburzają, gdy ktoś nie mówi w ich języku.
OdpowiedzUsuńczęsto spotkałem się ze stereotypem , że u nas białe misie po ulicach biegają :) , zwłaszcza na odcinku medycyny .
OdpowiedzUsuńHehe byłem kiedysw Anglii w celach zarobkowych, mówiłem bardzo dobrze po angielsku od początku. Tamtejsi byli przekonani, że u nas nie ma elektryczności, bieżacej wody, dróg, telewizorów, internetu, samochodów, komórek. Białe niedźwiedzie to jeszcze lajcik:) Zawsze się zastanawiałem, dlacego sie nie dziwią, że znam angielski.
OdpowiedzUsuńad Piotrek) A dlaczego mieliby się zastanawiać, czy znasz angielski? Pewnie są przekonani, że angielski jest jedynym językiem na świecie ;)
OdpowiedzUsuńSam mógł się uczyć :))), ale... hola, hola, panienka ze stacji klasa, wszak angielski to podstawa, nieprawdaż?? :))
OdpowiedzUsuńKiedy przyjechałam na Podbeskidzie,mocno zaciągałam Kaszubskim.Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo zmieniam akcent i końcówki wyrazów.Musiałam się wyzbyć tej maniery,ponieważ mieszkańcy tych terenów,nie byli dość wyrozumiali aby zaakceptować fakt,że mówię do nich innym językiem.Tak się składa iż wiele słów w języku Kaszubskim pochodzi właśnie z niemieckiego,chociaż opiera się na łacinie.Warto się go uczyć.chociażby po to aby móc się dogadać z rybakami sprzedającymi o świcie świeże flądry na plaży.Jest on również językiem urzędowym na Kaszubach.W niektórych nadmorskich szkołach, obowiązkowym językiem obcym.To śmieszne ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuńw poprzednim poście nie wyświetlił się link do abecadła na wrzucie http://w903.wrzuta.pl/audio/9MychoQMC9X/abecadlo_kasz
OdpowiedzUsuńDo Piotra: Mnie za to zapytano czy to prawda, że Polacy maja własny język:) Cóż stereotypy... my tez się nimi posługujemy.:)
OdpowiedzUsuńMoja pani od Chińskiego powiedziała, że musi sie udac naychmiast do domu bo szpitale w Polsce nie są tak dobrze wyposażone jak te w Chinach. A u większości z nas pojawiła się w głowie wizja górskiej chatki, w której sędziwy starzec w futrze z jaka będzie jej wykonywał jakies sziatsu i wbijał igły w głowę tańcząc przy tym szaolin - pogo.
Niezła motywacja do nauki :)
OdpowiedzUsuńJa nie chciałam się uczyć niemieckiego, chciałam angielskiego, ale też chciałam być weterynarzem, a w klasie o profilu biol-chem był tylko niemiecki. Tak więc mój wybór drogi życiowej był dość pokrętny, czego przestałam jednak żałować po kilku pierwszych lekcjach z moją doskonałą germanistką! :)
Pozdrawiam świątecznie!
ad marlenaselin) Piosenka istotnie dość melodycznie monotonna, ale do nauki doskonała przez swą powtarzalność. I cały czas miałam nadzieję, że pod koniec przyśpieszy ;)
OdpowiedzUsuńad Czarny(w)Pieprz) Świetne. Jako ilustracja myślenia stereotypowego po prostu świetne.
ad iw) Ja się niemieckiego również nauczyłam w liceum. Od kompletnych podstaw aż do biegłości, nawet maturę z niemieckiego zdałam na pięć. Nie była to znajomość teoretyczna: przez kilka lat wynajmowałam potem mieszkanie z młodymi Niemcami przyjeżdżającymi do mojego rodzinnego miasta (Oświęcim) w ramach Aktion Suehnezeischen (Akcja Znaków Pokuty).
A na studiach miałam lektorat z angielskiego. Też zaczynałam od zera, za to z tym moim płynnym niemieckim. Pani z lektoratu powiedziała, że po raz pierwszy słyszy, jak Polak uczący się angielskiego mówi po angielsku z niemieckim akcentem ;)
Jak to powiedział kiedyś Wojciech Mann szarpiąc jakąś wstążkę w "Szansie na sukces": chciałem to powiedzieć po niemiecku, ale zapomniałem, że nie umiem niemieckiego ;)
OdpowiedzUsuńrozumiem zabawny przekaz zawarty w scence , ale taka to u nas kultura ,bazarowo odpustowa . Jestem przekonany ,że zachodzi interakcja pomiędzy wytwórcą świec , a jego wyobrażeniem potrzeb kupującego , myśli sobie facet co by tu zaserwować , żeby lepiej schodziło , i kończy się to woskowym papieżem , a on sam kształtuje przez to gusta i robi się błędne koło . To generalnie bałwochwalstwo jest . Pod tym względem bardzo przypominamy Meksyk , tam to pod tym względem jest na prawdę przysłowiowy "Meksyk " :) mówię o przemyśle figurkowo -- bazarowym .
OdpowiedzUsuńups sorry nie ta scenka ... widzisz tak to jest jak pierwszą rzeczą za jaką się człowiek si bierze jest internet .
OdpowiedzUsuńHej Elu - jak przeczytałam tytuł to od razu sobie przypomniałam że Świder pewno nam takie wypracowanie z niemca zadał. No i w moim przypadku to nauka języka (wprawdzie początkowo dość oporna) tez na coś się w życiu przydała i jak się okazało w niektórych zakątkach świata bardzo odległych niemiecki sprawdzał się bardziej niż anglieski.
OdpowiedzUsuńWitaj, Tereso! Świder - terrorysta metody miał straszne, ale skuteczne. Czasowniki nieregularne pamiętam do tej pory ;)
OdpowiedzUsuńDwa lata nauki - cztery zagrożenia, jedyne w moim życiu... A w ogóle to nienajgorzej sobie radzę z językami...
OdpowiedzUsuńtylko, że "ich" w środku zdania powinno być małą literą, bo nie angielskie "I" :) Jak widać nie tylko mówić można po niemiecku z angielskim akcentem :D
OdpowiedzUsuńad Anonimowy) Racja.
OdpowiedzUsuńAle nie będę edytować, niech zostanie ku przestrodze ;)
ps. A gdzie nick?