Kardynał Joseph Ratzinger podpisał w 1979 r. kartę dawcy organów. Teraz Watykan twierdzi, że karta dawcy organów została unieważniona w 2005 r., gdy Ratzinger został papieżem. Watykan unieważnił tę decyzję, aby uniknąć kultu papieskich organów po jego śmierci. Georg Gaenswein, papieski sekretarz, uważa, że po śmierci ciało papieża należy do całego Kościoła i musi zostać pochowane w stanie nienaruszonym. Istnieją bowiem obawy, że w przypadku przekazania papieskich organów, ich nowi posiadacze mogliby się stać obiektem religijnego kultu, na co Kościół nie może pozwolić.
na podstawie artykułu:
Papież był dawcą organów. Ale już nie jest ->
Rozumiem doskonale obawy papieskiego sekretarza, gdyż podobnie jak on, zdaję sobie sprawę, że kult kawałków osób nieżywych wciąż jest wśród katolików tradycją żywą. Dotychczas sądziłam, że szczególną popularnością cieszą się fragmenty zwłok osób określanych świętymi, ale najwidoczniej dotyczy ona także zwykłych papieży. Rozumiem, że łatwiej unieważnić kartę papieskiego dawcy niż zmienić średniowieczną mentalność wyznawców i przekonać ich, że nie należy niczyich narządów wydłubywać ze zwłok, rozwozić po świecie, ani też czcić wątroby czy rogówki znajdujących się u ewentualnych biorców. Istnieje także obawa, że mogłoby dojść do spektakularnych scen wyszarpywania papieskich narządów z wnętrza biorców w celu wejścia w ich posiadanie i ułożenia na parafialnym lub domowym ołtarzyku, dlatego doceniam troskę Watykanu o komfort życia biorców.
SCHAB BENEDYKTA kliknij, aby powiększyć |
Powyższy komunikat Watykanu stwarza jednak dwie zagadki natury teologicznej:
zagadka nr 1
Skoro po śmierci ciało papieża musi zostać pochowane w stanie nienaruszonym, co będzie z fragmentami zwłok JPII, tak pożądanymi przez katolików, zwłaszcza polskich? Jak Watykan zamierza poradzić sobie z głębokim zawodem tych, którzy po pozytywnym rozpatrzeniu podania o beatyfikację JPII, a następnie niechybnej kanonizacji, planowali wejście subito w posiadanie kawałków jego zwłok na cele kultu religijnego?Przykładowe wypowiedzi wyznawców:
- Mam nadzieję, że część ciała Jana Pawła II trafi do naszej świątyni w Długopolu - mówi ks. prałat Tadeusz Juchas z Sanktuarium MB Królowej Podhala w Ludźmierzu. źródło ->
- Nie wiem, jaka część ciała Jana Pawła II trafi na Wawel, ale z pewnością którąś z relikwii Jana Pawła II Kraków otrzyma jako miasto, z którego papież wyszedł - dodaje ks. Robert Nęcek, rzecznik kard. Stanisława Dziwisza. źródło ->
Frustracja zawiedzionych miłośników zwłok może zaowocować rozruchami i chaotycznymi próbami wejścia w posiadanie serca lub innych części JPII przez zdeterminowanych wyznawców, a tego z pewnością Watykan wolałby uniknąć. Niewykluczone jednak, że sformułowanie „ciało papieża musi zostać pochowane w stanie nienaruszonym”, należy rozumieć tak, że już PO pochowaniu pozyskiwanie i spedycja martwych fragmentów JPII będą dozwolone, co z pewnością uspokoi wyznawców kultu organów.
zagadka nr 2
Jak wiadomo, prawo kościelne rozróżnia kilka kategorii relikwii: w tym relikwie pierwszego stopnia (tworzone z kosteczek palców, kości udowej lub włosów świętego lub błogosławionego oraz fragmenty krzyża), a także relikwie drugiego stopnia, którymi są przedmioty należące do świętego, na przykład fragmenty szat lub innych rzeczy, z którymi miał styczność w sposób ciągły oraz przedmioty odkryte przy ekshumacji. Jak w świetle powyższego podziału należałoby zakwalifikować narząd przeszczepiony od papieża, który następnie został świętym, a także biorcę papieskiego organu? Niewątpliwie organ taki stanowi fragment ciała świętego, a więc jest relikwią I stopnia. Czy zatem biorca, jako posiadacz świętego narządu, sam staje się automatycznie relikwią I stopnia, czy też kwalifikujemy go jedynie jako przedmiot, który ze świętym ma styczność w sposób ciągły, a więc relikwię II stopnia? A może mamy wówczas do czynienia z powstaniem hybrydy relikwijnej, w której jedynie narząd przeszczepiony jest relikwią I stopnia, a pozostałe części ciała stanowią relikwie stopnia II? Czy relikwią II stopnia stają się także te fragmenty biorcy, które z przeszczepionym organem bezpośrednio się nie stykają? Na przykład w sytuacji, gdy organ przeszczepiony stanowi rogówka oka, a rozważamy status stopy biorcy?
ps. Doniesienia dotyczące zagadnień pozyskiwania relikwii budzą moje ogromne zainteresowanie, gdyż będąc relikwią III stopnia po JPII jestem w nie bezpośrednio uwikłana.
(zdjęcie schabu Benedykta:
sklep nr 26 Lux, ul. Sobieskiego, Bielsko-Biała)
Co z relikwiami Jana Pawła II?
Czym się różnią relikwie I, II i III stopnia?
Co do pierwszej zagadki - jeśli chodzi o JP2, to mamy już relikwię I stopnia. Niedawno czytałem o ampułce z jego (powinienem napisać 'Jego'??) krwią, pobraną podczas ostatniego przed śmiercią badania. O ile dobrze pamiętam - że owa ampułka trafiła do Polski.
OdpowiedzUsuńCo do zagadki nr 2 - biorca byłby oczywiście relikwiarzem. Pewnie po śmierci wydłubano by z niego co cenne i wsadzono w naczynie odpowiedniejsze.
I na marginesie - to raczej zagadnienia doktrynalne, nie teologiczne...
O matko z córką! Mnie to wszystko rybka :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że powinieneś napisać "Jego" krwią! Tylko, że ta krew to jeszcze za życia była pobrana. I tak, jest w Polsce. Ale wierni pożądają także narządów, nie tylko tkanki.
OdpowiedzUsuńCo do zagadki nr 2 - biorca były relikwiarzem? Tak przedmiotowo do człowieka? Przecież podobno ta religia podmiotowością stoi! ;)
Spór czy to zagadnienia teologiczne czy doktrynalne pozostawię scholastykom :)
ad Margo) A mnie, jako relikwii III stopnia, to nie może nie obchodzić :)
OdpowiedzUsuńNarząd czy tkanka tego nieodczłowieczonego PODMIOTU godnego szacunku, i tak zarobią na pielgrzymach :-))
OdpowiedzUsuńTo ja chyba nie chcę być święta. Sobie nie życzę żadnego kultu. I zgody nie wycofuję;)
OdpowiedzUsuńOwa ampułka krwi JPII była w posiadaniu "małego papieża" kardynała Dziwisza. Podobno przechowywał ją w szufladzie kardynalskiego sekretarzyka.
OdpowiedzUsuńSłyszałem również, że krew JPII w tejże ampułce nie krzepnie i że to podobno jest cud.
OdpowiedzUsuńad Nivejka) Gdybyś była święta, tylko narobiłabyś kłopotów potencjalnemu dawcy ;)
OdpowiedzUsuńad Piotrek) Uprzejmie donoszę, że moja krew, przechowywana w specjalnych woreczkach w stacji krwiodawstwa także nie krzepnie. Dotąd myślałam, że to na skutek dodawania substancji przeciwkrzepliwych, ale jak cud - to cud! I dzieje się tak co trzy miesiące!
OdpowiedzUsuńAle właśnie nie! Chodzi o to, że do tej krwi z ampułki nie diodali podobno żadnych takich substancji, a mimo to nie krzepnie, no cud jak nic!
OdpowiedzUsuńtakie " zbieractwo " zaczęło się chyba od krzyża . Przez tysiące lat , na terenie Europy pojawiały się takie ilości różnych medalików z podobno kawałkiem oryginalnego drewienka z krzyża Chrystusa , że ten krzyż musiałby być zrobiony chyba z setek tysięcy hektarów lasu ...
OdpowiedzUsuńSzczątki JP2 , są chyba zamknięte w cynkowej trumnie , raczej nie do otwarcia . W podobnych trumnach powracali rosyjscy żołnierze zabici w Afganistanie , pudło zamykane jest raz na zawsze . nie chcę nawet myśleć o tym co może być w środku . Ludzie przywiązujący wagę do takich spraw , nie są za mądrzy ...
hm gdybym był w Egipcie prócz zdjęcia spod piramid , na pewno przywiózł bym pokaźny fragment piramidy , który zajął by exponowane miejsce , godne wielkości legendy piramid ...
Przeszczepy -- przecież papież to starzec .
JP2 dla mnie spoko gość był , zostawiłbym jego osobę w spokoju . Jak byłem małym chłopcem , przed wyborem papieża Polaka , słyszałem taką przepowiednię , ma być papież Polak , papież murzyn i ... koniec świata . No , jak po Benedikto , będzie murzyn , to chyba zacznę inwestować w złoto .
Przypominam ,że koniec świata zapowiedziano na 21 grudzień 2012 ... to już niebawem ....
Pewnie to głupstwa , ale pewnie nie znaczy na pewno ....
ad Piotrek) Poproszę ekspertyzę niezaleznego od Watykanu laboratorium przeprowadzoną na ślepej próbie. Wtedy będe się zastanawiać, czy to cud.
OdpowiedzUsuńKroić,dzielić,upuszczać...jakie to katolickie,nieprawdaż? A potem nic tylko na kolana grzesznicy! córka relikwi III stopnia
OdpowiedzUsuńad Paweł) Papeż to starzec. OK, pewnie większość jego organów do przeszczepu by się nie nadawała. Skąd zatem takie obawy papieskiego sekretarza? Dlaczego zgoda została unieważniona? Moim zdaniem w związku z obawami przed średniowieczną mentalnością wyznawców, którzy wolą kult przedmiotów lub osób, wypaczając to, co w chrześcijaństwie jest uniwersalne, a czyniąc zeń zabawny kulcik na miarę voodoo.
OdpowiedzUsuńJPII się nie czepiam. To on odwiedził moją babcię i trzymając mnie na rękach uczynił relikwią III stopnia, więc zamieszał mnie w całą sprawę. Jeśli już czegokolwiek się czepiam i wyśmiewam, to takie zachowania katolików, jak produkcja woskowych papieży z knotami, modlitwy do martwych organów i pożądanie fragmentów zwłok na cele kultu religijnego, a także absurdalne niuanse doktrynalne czy teologiczne. Kult relikwii nadal żyje. Cytuję w scence dla ilustracji wypowiedzi jakoby światłych duchownych.
A czy był z JPII "spoko" gość? Sprawa wielce dyskusyjna. Wystarczy wspomnieć kwestię tolerowania pedofilii, stosunek do prezerwatyw w Afryce, hurtowe produkowanie świętych. A skoro zdaniem niektórych, mimo tego, był "spoko", to niech się owi niektórzy wezmą do naśladowania jego "spoko" uczynków, a nie bezkrytycznego wielbienia.
ad Iwona) A także kawałkować zwłoki i rozsyłać pozyskane kawałki po parafiach. Wierni to lubią. Prościej paść na kolana przed kością lub wydłubanym sercem niż dobrze żyć.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, żeś córką relikwii :)))
Zdecydowanie prościej i na dodatek zawsze wymówka,że to w imię najwyższego.Jam jest córką dotkniętej (a właściwie szarpniętej za warkocz) przez JPII ale mama po uświadomieniu siedzi cicho,gdyż nie chce być rozpalcelowana za życia :)
OdpowiedzUsuńrozparcelowana miało być, naturalnie :)
OdpowiedzUsuńElu nie jestem w posiadaniu ekspertyz, o które prosisz i nie jestem skłonny ku temu, aby o nie zabiegać. Naigrywam siepodobnie jak Ty z kultu martwych narządów ludzkich w kościele katolickim - podobnie jak Ty. Poza tym Elu pamiętam, że na wieść o tym, że jesteś relikwią trzeciego stopnia złapałem Cię za kolano. Czy jestem teraz też jakąś relikwią? Czy to zamieszanie z relikwiami może mieć taki ciąg dalszy?
OdpowiedzUsuńad Piotrek) Spokojnie. Nie jesteś relikwią: są tylko trzy stopnie, dalej to już nie zaraża ;)
OdpowiedzUsuńad Iwona) Może mama powinna się postarać o jakiś certyfikat bezpieczeństwa pt. "Naprawdę nie jestem relikwią żadnego stopnia" ?
OdpowiedzUsuń@Piotr i Ela -- ale mumia Lenina już Was tak nie drażni . No nie wiem , a gdy będzie do kupienia na Allegro zasuszona małżowina uszna Urbana , w przystępnej cenie .... ???
OdpowiedzUsuńad Paweł) Myślisz, że Kościół Lenina i Urbana też obwoła świętymi? Wtedy z pewnością kupię. A przy okazji: rozumiem, że jeśli ktoś nie podziela bałwochwalstwa wobec JPII to od razu skojarzenia z komuchami się pojawiają? Wbrew pozorom to zbytnie uproszczenie.
OdpowiedzUsuńps. Nie drażni mnie mumia Lenina ani wydłubywanie narządów ze zwłok JPII. Śmieszy. Zniesmacza. Zadziwia w XXI wieku.
Wygląda na to że papież dopókli nie zostanie oficjalnie kanonizowany ma przywilej spoczywania w grobie, po kanonizacji ma zaś kontynuować świętą misję szerzenia wiary... Swoją drogą ciekawe czy ten kult relikwii przetrwałby gdyby wyznawcom nakazano samodzielnie wydłubywać z grobów relikwie poddane procesowi gnilnemu... Albo np. wejść do katakumby z takim rozkładającym się kadawerem... Sesesesesesese :D...
OdpowiedzUsuń,,Wbrew pozorom to zbytnie uproszczenie." --
OdpowiedzUsuńjaki piękny mechanizm wyparcia , wręcz książkowy ... :)
ad Ivanka) Hardcorowa propozycja :)
OdpowiedzUsuńad Paweł) A co Twoim zdaniem uległo wyparciu? Według Ciebie wszystko, co godzi w kult JPII i fragmentów zwłok to komunizm?
Zapewniam Cię, że jest o wiele więcej rzeczy, które godzą w kult jednostki i średniowieczne rytuały religijne. Na przykład racjonalne myślenie. Na przykład poczucie humoru. Wystarczą, żeby katolicka fascynacja dla martwych narządów wydawała się co najmniej dziwna.
Zaś zamiatanie pod dywan pedofilii wśród kleru podczas pontyfikatu JPII oraz jego stosunek do środków ochrony przed HIV w Afryce wystarczą, by oceniać jegomościa bynajmniej nie jako "spoko", jak określiłeś go w komentarzu 12.
W sumie nic do niego osobiście nie mam (poza tym, że uczynił mnie relikwią III stopnia), ani mnie grzeje ani ziębi, ale histeryczne i bezkrytyczne bałwochwalstwo dla KOGOKOLWIEK, nawet gdyby on sam był "spoko", zawsze mnie rozbawią.
A mnie w ogóle zadziwia fakt,że w XXI wieku jeszcze przechodzą takie numery,a już zdumiewa ogłaszanie cudu(ów).To dopiero cud!
OdpowiedzUsuńIwona, nie tylko nas to zadziwia. Zadziwiony jest na przykład pewnien jezuita, ks. Krzysztof Mądel, który uważa pomysł z relikwiami za wielce kontrowersyjny:
OdpowiedzUsuń" (...)- To powrót do średniowiecznych praktyk Kościoła - tak jezuita ks. Krzysztof Mądel komentuje pomysł umieszczenia w kościele w Łagiewnikach ampułki z krwią Jana Pawła II.
(...) przyznaje, że wystawianie krwi papieża w krysztale to pomysł rodem z średniowiecznych praktyk Kościoła. - Wtedy wierni nie czytali, nie pisali, niewiele wiedzieli o świecie. Potrzebowali innych bodźców religijnych. Czasy się jednak zmieniły, a kontekst kulturowy podpowiada, że krew jako relikwia może być negatywnie oceniana - twierdzi. (...)"
źródło:
artykuł Małgorzaty Skowrońskiej "Krew Jana Pawła II. Relikwia budzi kontrowersje"
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,8940073,Krew_Jana_Pawla_II__Relikwia_budzi_kontrowersje.html
No tak,mądrze prawi ale to tylko jeden rozsądny(lub jeden z nielicznych)głos rozsądku wśród kleru.To za mało niestety.
OdpowiedzUsuń"Wtedy wierni nie czytali, nie pisali, nie wiele wiedzieli o świecie".
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta charakterystyka
nie zupełnie odstaje od cech wielu współczesnych "wiernych".
Głupcy! Krwi dla wszystkich nie wystarczy!
Niestety katoliccy święci nierzadko wcale tacy "święci" nie są. Przykład matki Teresy z Kalkuty, która podobno odmawiała podawania swoim chorym leków przeciwbólowych, gdyż twierdziła, że cierpienie jest wartością lub - w zalezności od sytuacji - karą za grzechy tak jak AIDS uważała za karę boską za "niewłaściwie" zachowania seksualne. Taka to miłosierna była. Ale to na marginesie.
OdpowiedzUsuńTak, wielu współczesnych wiernych to tacy sami przedstawiciele współczesnego świata, jak każda inna kategoria ludzi. A więc wtórni analfabeci, zadowalający się papką na poziomie pop, bo poważniejsza reflexja przekracza ich możliwości tak intelektualne, jak i emocjonalne. Świat kultury obrazkowej. Nie dziwota więc, że przemawiają do nich raczej fetysze i totemy niż słowo pisane. Ilu z tych obrońców papieża przeczytało jakąkolwiek jego książkę? Encyklikę? Czy wiedzą kogo bronią? Jakie jego myśli cenią? Wobec jakich nastawieni są krytycznie? Nie jestem aż tak naiwna, aby oczekiwać odpowiedzi, ale dlatego też krytykuję postawy bałwochwalcze - bo sa bezkrytyczne, bo nie stoi za nimi reflexja.
OdpowiedzUsuńNawet na takim poziomie, że co innego osoba, będąca przedmiotem kultu, a co innego formy tego kultu. Tutaj, w kilku komentarzach (m.in Pawła) ten błąd też się ujawnił. Nigdzie bowiem w tej scence nie odniosłam się do JPII jako osoby. Moja krytyka dotyczy średniowiecznych, barbarzyńskich form kultu. Nawet, gdyby JPII był dla mnie kimś ważnym (a może wtedy tym bardziej?), wykrawanie z niego narządów i modlenie się do nich uważałabym za głupie i obrzydliwe.
Jeśli już ktokolwiek ośmiesza swojego papieża i samo wyznanie to ci pożądający krwi i innych organów jego wierni. Ale jacy mają być wierni, skoro nawet taki ks. Robert Nęcek, rzecznik kard. Stanisława Dziwisza, mówi: "Nie wiem, jaka część ciała Jana Pawła II trafi na Wawel, ale z pewnością którąś z relikwii Jana Pawła II Kraków otrzyma jako miasto, z którego papież wyszedł"?
ad Piotrek) Wiesz... A niechże sobie ogłaszają świętym, kogo chcą, i wycinają z niego kosteczki i inne fragmenty strupieszałego ciała. Nie o niewierzących daje to świadectwo :)
OdpowiedzUsuńps. Czytałam ten artykuł.
Co do poznawania twórczosci Wojtyły, to nie wypada tego robić. Jeszcze okazałoby się, że był on człowiekiem nie tylko z krwi i kości.
OdpowiedzUsuńTo byłby dopiero problem.
Wiesz, nasunąłeś mi skojarzenie, że sprowadzanie JPII do serca i innych narządów to taka prymitywna próba ogarnięcia duchowości przez ludzi, których aparat poznawczy czy wrażliwość więcej nie jest w stanie przyswoić, przetworzyć... Redukcja ducha do materii.
OdpowiedzUsuńps. Czytałam dawno, dawno temu "Przekroczyć próg nadziei". Nie polecam. Nie jest to lektura dla zwykłego wierzącego. Bez słownika nie podchodź! A nie narzekam na ubóstwo swojego języka. Więc jak się taka pani z kółka parafialnego ma do tej twórczości ustosunkować? Powiedzieli jej z ambony, że to wielkie dzieło, to widać wielkie.
A jak się już przedrzesz przez warstwę formalną, to nic odkrywczego czy świeżego tam nie ma.
Elu, uważam, że nie jesteś relikwią. To, że Papież dotknął Twojej sukienki też nie czyni jej automatycznie relikwią. Aby jakaś rzecz stała się relikwią potrzebna jest intencja, chęć, żeby to coś tą relikwią się stało.
OdpowiedzUsuńJakby mi kupon z trafnie skreśloną "6" spadł na ciało/relikwiarz Papieża - kupon nie byłby relikwią. I bez wahania zrealizowałabym.
Przynajmniej tak rozumuję - może błędnie ;)
Ad 32 i 35. Również czytałam "Przekroczyć próg nadziei". Jako 18-latka przebrnęłam przez encyklikę Centesimus annus (brr...). Czytałam także encykliki innych papieży Casti connubii, Humanae vitae. Nie jest to łatwa lektura.
Ad. 26
Uważam, że import prezerwatyw do Afryki nie uchroni jej mieszkańców przed AIDS. Natomiast respektowanie przykazania "Nie cudzołóż", wierność jednemu partnerowi owszem.
Skoro prezerwatywa nie zawsze jest w stanie przed ciążą zabezpieczyć (Scenka usprawiedliwienie) to jak może zabezpieczyć przed AIDS? Nie ma bezpiecznego seksu z osobą zarażoną.
Pomijam to, że wielu Afrykańczyków uważa, że lekarstwem na AIDS jest seks z dziewicą.
Evik7
Co do prezerwatyw: oczywiście, że nie są stuprocentowym zabezpieczeniem, ale lepsze takie niż żadne. Receptą na epidemię nie jest bowiem dopasowywanie ludzi do ideału czystości według Kościoła, bo ludzie rzadko bywają tacy, jacy powinni być (zwłaszcza według KK). Ludzie są, jacy są. Ludzie uprawiają seks, nie tylko w Afryce. A skoro trudno założyć, że nagle przestaną - trzeba być realistą i działać w ramach realnych mozliwości. A tą realniejsza niż całkowita abstynencja możliwością jest wzrost poziomu świadomości i dostarczenie im prezerwatyw, bo zanim zostaną ideałami kościelnej czystości, zdążą umrzeć na AIDS.
OdpowiedzUsuńEviku7, nie śmiałabym sobie prawa do bycia relikwią uzurpować bez podstaw! Jestem relikwią III stopnia zgodnie z prawem kościelnym, które wyróżnia relikwie I, II i III stopnia - dwie pierwsze kategorie opisałam w scence, do trzeciej zalicza się m.in. materiał potarty o relikwie pierwszego stopnia. Święty musiał ich przynajmniej raz dotknąć.
OdpowiedzUsuń(źródło: http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=125482&t=125479)
Rozumiem, że widzisz różnicę między przypadkowym muśnięciem, a celowym dotknięciem, zapewniam cię, że jest ona i dla mnie jasna. Papież nie musnął mojej sukienki przypadkiem, papież trzymał mnie na rękach i zakładam, że zrobił to świadomie, a nie w chwilowej fudze czy pomroczności.
Piszesz, że "Aby jakaś rzecz stała się relikwią potrzebna jest intencja, chęć, żeby to coś tą relikwią się stało". Sądzisz, że papież tak myślał o swojej krwi, sutannie czy nartach? Nie myślał, tak jak nie myślał o mnie. Ta myśl towarzyszy innym ludziom, takim jak: Dziwisz, ks. prałat Tadeusz Juchas, Ela Grabarczyk...
Ale też sądzę, że nie każda rzecz, której dotknął Papież jest relikwią.
OdpowiedzUsuńI Ty jesteś osobą, a nie rzeczą. Nie wiem, czy osoba może być relikwią (pomijam ciało/kości świętego).
W sumie mogę się mylić, Ty też. Bo ani Ty, ani ja biegli w prawie kanonicznym nie jesteśmy.
Evik7
Tak naprawdę to ja nie sądzę, że cokolwiek jest relikwią, czyli talizmanem mającym magiczną moc. Ale skoro prawo kanoniczne nawet wydziela trzy kategorie tych talizmanów, to ja to traktuję dosłownie. Sama bym tego wszak nie wymyśliła.
OdpowiedzUsuńSkoro jednak osoby jako relikwie mogą czuć się bezpiecznie, bo nikt ich nie rozszarpie ani nie użyje inaczej na cele kultu, to skąd obawa papieskiego sekretarza Georga Gaensweina o narządy Benedykta, które mogłyby się znaleźć w czyimś ciele? On, najwyraźniej tak samo jak ja, ma obawy co do zachowań bardziej gorliwych wiernych.
Do odsłuchania:
OdpowiedzUsuńtygodnik.onet.pl/32,0,58205,nieznany_wiersz_mlodego_karola_wojtyly,artykul.html,
No , jak po Benedikto , będzie murzyn , to chyba zacznę inwestować w złoto .
OdpowiedzUsuńPrzypominam ,że koniec świata zapowiedziano na 21 grudzień 2012 ... to już niebawem ....
Ratzinger'owie w herbie mają Murzyna...
Saga
"Dotychczas sądziłam, że szczególną popularnością cieszą się fragmenty zwłok osób określanych świętymi, ale najwidoczniej dotyczy ona także zwykłych papieży."
OdpowiedzUsuńA co to jest "zwykły papież"? Bo studiując poczet zobaczymy, że w pierwszym tysiącleciu zaledwie dwóch nie ma statusu "święty"
Wychodzi na to, że to nie kwestia "czy", lecz "kiedy" zmarłego papieża świętym obwołają.
A to ja nie wiedziałam, że to niemal z automatu idzie! Dziękuję za informację, pouczająca.
OdpowiedzUsuńinspirujące rozważania, nie omieszkam ukraść i użyć:)
OdpowiedzUsuńad Katarzyna) To daj znać, dokąd ukradłaś :)
OdpowiedzUsuń